Echo modlitwy i życia, czyli mini czytelnia karmelitańska, w której znaleźć można drobne okruchy słów, myśli, czy refleksji naszych sióstr, które udało się wyciągnąć z karmelitańskich szuflad. Niektóre teksty powstały jakby mimochodem, zrodziły się w sercu podczas modlitwy, zwyczajnej codziennej pracy, inne są echem głębszej refleksji, lektury Biblii, smakowania i wnikania w glebę codzienności. Będą tu zatem poezje, nowicjackie odkrycia pod tytułem: biały welon o…, biblijne migawki pisane słowem i obrazem, echo lektur, rozmaite tematy związane z wydarzeniami życia, czy inne jeszcze teksty… na tle zdjęć wykonanych przez nasze siostry. Tutaj też, w zakładce muzyka, zbierać będziemy to, co ukazało się na naszej stronie w dźwiękowej formie.

SŁOWO

św. Hildegarda

Z moich lektur

Dodano: 1 czerwca 2023

WADA

CNOTA

zazdrość / egoizm

miłość bliźniego

samolubstwo

wzgląd na drugiego człowieka

obojętność

gotowość do niesienia pomocy

zawiść

przychylność

rywalizacja

współpraca

Jesteś jak jadowity wąż, który zabija samego siebie. Chcesz zniszczyć wszystko, co zrodziło się z mądrości, ponieważ nie potrafisz zaakceptować sił życia. Przypominasz walczące z Bogiem widmo, które podburza narody, by wzajemnie się zabijały. Słusznie nazywasz się piekłem przekraczającym wszelką miarę. Pragniesz zniszczyć wszystko, co stworzono z mądrości, bowiem nie możesz znieść promieniejącej siły życia.

Tymczasem ja jestem rosą, z której pochodzi życie. Dzięki niej kwiaty zamieniają się w owoce. Jestem delikatnym deszczem, który bierze się z rosy i wspomaga doskonały rozwój ziół i kwiatów. Za mną stoi Duch Boży. To z jego pomocą wprawiam w ruch najsilniejsze źródła i rzeki.

Ja, miłość, jestem źródłem trzech Bożych sił: opanowania, spokoju ducha i harmonijnej równowagi. Dzień i noc rozpościeram swój ochronny płaszcz, aby dokonywać dobrych dzieł i namaszczać rany. Nikomu nie jestem nic dłużna. Bóg objawia mi swoje tajemnice, jestem Jego najukochańszą i najpiękniejszą przyjaciółką. Wszystko, co należy do Niego, jest również moje, bowiem noszę Jego ślubną suknię. Opatruję rany lnianym płótnem, tak jak Syn Boży leczy je swoją szatą.

Za miesięcznikiem „W naszej rodzinie”: Zwierciadło sprawiedliwości

Rozmaite tematy

Dodano: 15 maj 2023

Za miesięcznikiem „W naszej rodzinie”

Zwierciadło sprawiedliwości

Kobieta i lustro to dość naturalne połączenie, no bo która z pań nie lubi przeglądać się w lustrze, słowem, lustrować swoją twarz, sylwetkę, nową sukienkę, czy pierwsze zmarszczki…? Lustro zatrzymuje nasze spojrzenie i je oddaje, zwraca nam, sprawia, że wzrok, który mógłby sięgnąć daleko, jest zatrzymany i na powrót skierowany ku nam. Sprytny i bardzo dogodny przedmiot, jeśli oczywiście, nie jest nadużywany… Można jednakże, nawet bez lustra pod ręką, myśleć tylko o sobie, patrzeć jedynie na siebie, przeglądać się nie tylko w sklepowych witrynach, ale i w oczach przechodniów. Wtedy już nie tylko wzrok, ale cały człowiek jest zajęty sobą, skoncentrowany na sobie, skupiony na swym wyglądzie, efekcie, jaki wywołuje w oczach innych, na swej powierzchowności…

Czemu o tym piszę? Bo lustro to tylko współczesna nazwa tytułowego zwierciadła, które również może przywoływać na myśl choćby szlachciankę przeglądającą się w inkrustowanym zwierciadle, ale może rodzić też inne skojarzenie, w pełni majowe!

Zwierciadło sprawiedliwości to jedno z określeń Maryi, jakie znajdujemy w litanii loretańskiej, którą w sanktuarium Świętego Domku w Loretto zaczęto odmawiać od 1531 roku. Geneza powstania tej litanii jest łączona z tym właśnie miejscem, gdzie pielgrzymi zostawiali zapisane prośby do Maryi nazywanej rozmaitymi, płynącymi z serca określeniami, tytułami i imionami. Zebrane w całość i odpowiednio pogrupowane (część dogmatyczna, część o symbolice biblijnej i ostatnia, zawierająca maryjną eschatologię) utworzyły znaną nam litanię z 43 pierwotnymi wezwaniami. Nasze wezwanie mieści się w drugiej części litanii i wiąże się głównie ze sprawiedliwością tak bardzo obecną w Biblii, odnoszącą się do Boga, czasem też do człowieka i to prawie zamiennie: sprawiedliwy to po prostu święty.

Zwierciadło natomiast ma dość szczególną cechę: ukazuje rzeczywistość, ale nie ukazuje siebie, pozostając w pewnym sensie w ukryciu. Obraz ten doskonale wskazuje na Maryję, która jest tak czysta i przejrzysta, że odbija w sobie jedynie Boga. W Niej jest tylko Bóg i gdy my mówimy Maryja, ona natychmiast mówi Jezus – jak to zapisał Ludwik Grignon de Montfort. Maryja wszystko przekazuje i oddaje swojemu Synowi nic nie zatrzymując dla siebie i na sobie. Przejrzyste zwierciadło. W konsekwencji zatem przyglądając się Maryi widzieć możemy samego Boga.

Jest jeszcze inna cecha Zwierciadła sprawiedliwości, która pozwala nam zobaczyć w Maryi samych siebie, przejrzeć się w Niej, by stwierdzić na ile już upodobniliśmy się do Boga, ile w nas rysów Maryi i jaka droga jeszcze przed nami…

s. E

Twierdza wewnętrzna – 4 Mieszkania

Z moich lektur

Dodano: 07 maja 2023

Cytaty i sentencje na podstawie „Twierdzy wewnętrznej” św. Teresy od Jezusa

 

Czwarte mieszkania

Czwarte mieszkania, przez to, ze bliżej są Komnaty Króla, przeważają pięknem i ozdobą poprzednie. Rozum nie potrafi opowiedzieć subtelności tego piękna, zwłaszcza komuś, kto nie zna go z własnego doświadczenia.

Doświadczenie pociechy, może zrodzić się tak pod wpływem rzeczy ziemskich, jak i duchowych. Dlatego mówimy o nim, że jest naturalne w przeciwieństwie do tzw. smaków, które tylko od Boga pochodzą i dlatego są nadprzyrodzone.

Pociechy duchowe biorą początek z nas samych i kończą się w Bogu. Smaki duchowe poczynają się w Bogu, a my je odczuwamy i cieszymy się nimi bardziej niż pociechami, gdyż mocno rozszerzają serce.

Pociechy duchowe należy wysoko cenić pod warunkiem, że będzie w nas pokora, nie wynosząca się ponad innych.

Na modlitwie nie chodzi o to, by dużo rozmyślać, ale o to, by coraz więcej miłować. Nie taka dusza więcej miłuje, która doświadcza więcej pociech i smaków, ale ta która mocniej pragnie i postanawia we wszystkim podobać się Bogu i szukać Jego chwały.

Rozum i strumień myśli zwany czasem wyobraźnią, to nie to samo. Bywa, że gdy jeden zajęty jest Bogiem, drugi może ulecieć daleko od Niego.

Jak w nie naszej mocy zatrzymanie ruchu ciał niebieskich, tak nie powstrzymamy wiru naszych myśli i wyobraźni. Nie znaczy to jednak, że wszystkie władze duszy tym wirem porwane odbiegły od Boga. Roztargnienia mimowolne nie powinny nas trapić i od modlitwy odwodzić.

Tylko Bóg może tak związać strumień naszych myśli i przywiązać go do siebie, że nie uleci swoim zwyczajem.

Gdy pociechy duchowe zostaną spowite w nasze emocje, mogą powodować wybuch płaczu, uciski w piersiach, a nawet mimowolne podrzucanie i targanie naszego ciała, którego powstrzymać nie można.

Nie ma udręczenia ani wojny, których byśmy nie znieśli, jeśli tylko mamy pokój w głębi duszy. Tam jest nasze prawdziwe życie.

W każdym stworzeniu Bożym, choćby to była drobna mrówka, więcej ukrywa się dziwów, niż rozum zdoła pojąć.

Pociechy duchowe są jak woda, która dociera do nas za pomocą wodociągów. Szum, który w nich powstaje to emocje, które są naturalnym owocem pracy naszego rozumu.

Smaki duchowe i modlitwa odpocznienia są tym samym, a porównać je można do wody, która dociera do nas bezpośrednio ze zdroju, którym jest sam Bóg.

Przenika ona aż do dna istności naszej, napełniając pokojem, cichością i słodyczą, wszystkie nasze mieszkania, władze, a nawet ciało.

Jeśli w człowieku jest ukryte tak wiele tajemnic, których dociec nie potrafimy, to nasza wiedza i poznanie Boga znaczą tyle co nic.

Po skutkach i uczynkach poznaje się prawdę i rzetelność naszej modlitwy.

Pokorę dusz obdarowanych łaskami nadprzyrodzonymi można rozpoznać po ich głębokim i szczerym przekonaniu, że nie są ich godne.

Dary nadprzyrodzone, nie są konieczne do zbawienia. Najprędzej dostąpi ich ten, kto się o nie nie stara, ale pragnie kochać Boga miłością czystą i bezinteresowną.

Bóg nie zobowiązał się udzielać nam łask nadprzyrodzonych, tak jak zobowiązał się dać nam wieczną chwałę, jeśli zachowamy Jego przykazania.

Pokorą Pan daje się zwyciężyć i spełnia wszystko, czego pragniemy.

Kto naprawdę upokorzy się i zaprze się siebie we wszystkim, temu Pan nie zaniecha uczynić wielu łask, których nie potrafimy nawet zapragnąć.

W nadprzyrodzonym skupieniu wewnętrznym, które zwykle jest przedsionkiem modlitwy odpocznienia, zmysły i rzeczy zewnętrzne tracą swoje prawa. Dusza odzyskuje wówczas całą swoją wolność.

Zmysły i władze duszy, które choć są strażnikami wewnętrznej twierdzy, mogą długi czas obcować na zewnątrz ze swoimi przeciwnikami. Gdy spostrzegą, że to towarzystwo im szkodzi i chciałyby wrócić do swojego domu, widzą że same wejść nie mogą, jeśli Król ich nie przywoła.

Taka jest siłą i wpływ cichego pasterskiego głosu Króla, że władze i zmysły od razu opuszczają rzeczy zewnętrzne i do Twierdzy się chronią.

Łatwiej i z większym pożytkiem znajdziemy Boga w swoim wnętrzu, niż w stworzeniach.

Dobry to i doskonały sposób rozmyślania o Bogu, gdy szukamy Go w sobie samych, i wyobraźnią swoją widzimy, że jest tam obecny.

Nadprzyrodzone skupienie wewnętrzne poznamy po tym, że bez żadnego wysiłku na szej strony, i jakby uprzedzająco, władze i zmysły naszej duszy stawiają się w Twierdzy. Nie wiemy jak i kiedy usłyszały wezwanie Króla.

Nie ma naturalnego sposobu na to, by myśli powstrzymać od myślenia. Z takiego przymusu zazwyczaj rodzi się szkoda w postaci otępienia, bezmyślności i straty czasu.

Powinien zaniechać rozmyślania ten, komu Pan udziela łaski wewnętrznego skupienia. Niech w milczeniu przygląda się temu, co Bóg czyni w jego duszy.

Pan tylko tego żąda na modlitwie od nas, byśmy Go prosili i pamiętali, że stoimy w Jego obecności.

Sprawy wewnętrzne z natury swojej są całkiem spokojne i słodkie. Nie znoszą one przymusu ani presji z naszej strony, tak jak uciążliwym byłoby zatrzymać w sobie oddech.

Komu Bóg sam rozszerzy serce, napełniając je swoją łaską, ten odważniej Mu służy, wrażliwsze ma sumienie, wielkodusznie i bez nadmiernego lęku o zdrowie podejmuje pokuty. Mniej niż przedtem lęka się cierpienia i trudu, jaśniej widzi swoje słabości i większego nabywa panowania nad sobą.

Najmilszy Bogu sposób modlitwy jest ten, gdy szukamy Jego chwały i czci. Oraz gdy zapominamy o sobie, o swoich przyjemnościach i korzyściach, ufnie we wszystkim zdając się na Jego wolę.

Dusza w czwartych mieszkaniach nie stoi jeszcze na własnych nogach, ale podobna jest do niemowlęcia zaczynającego ssać piersi. Dlatego usilnie musi się starać unikać okazji do upadku i nie opuszczać modlitwy. Diabeł z większa zawziętością czatuje na nią niż na innych.

W czwartych mieszkaniach stykają się rzeczy nadprzyrodzone i przyrodzone. Łatwo tu ulec pokusie zbytniego przejmowania się otrzymanymi łaskami.

Przyjmuję wszsytko

Poezje

Dodano: 01 maja 2023

Przyjmuję wszystko

to co mi dajesz

w przeszłości teraz

co będzie dalej

 

Przyjmuję wydarzenia

ich okoliczności

one są darem

Twej Opatrzności

Przyjmuję siebie

i to kim jestem

w Twoim planie dla mnie

otwartym sercem

 

Przyjmuję swe uczucia

w ich wrażliwości

widzę tutaj bogactwo

Twojej obfitości

Przyjmuję to co lubię

czego w sobie nie chcę

bo wszystko współgra

z Twoim Boskim sensem

 

Przyjmuję bliźniego

w jego inności

by móc go pokochać

w każdej słabości

Przyjmuję jednak Ciebie

na pierwszym miejscu

by wszystkim rządził pokój

w całym moim sercu

s. B

św. Hildegarda

Z moich lektur

Dodano: 16 kwietnia 2023

WADA

CNOTA

nieposłuszeństwo

posłuszeństwo

brak szacunku

szacunek

opór

solidarność

nieufność

zaufanie

upór

umiejętność przysłuchiwania się

przemądrzałość

pojednanie

Słucham Boga i jestem z Nim mocno związany, dlatego mój stosunek do Niego opiera się na zaufaniu. Przez swoje Słowo Bóg stworzył cały wszechświat. W ten sposób ja, posłuszeństwo, stałem się Jego narzędziem. Ledwo stworzył pierwszego anioła, Lucyfera, a ten już zdążył się Mu sprzeciwić. Ponieważ zapragnął żyć na swój sposób, Bóg stłamsił jego dzieła i w ogóle do nich nie dopuścił.

Ja jestem Słońcem, Księżycem i gwiazdami. Jestem źródłem żywej wody i wszystkich Bożych dzieł. Przypominam duszę w ciele. Jestem Bożą wolą, podobnie jak wola w człowieku, która wypełnia to, czego on chce. Wykonuję wszystkie żądania Boga. Od samego początku byłem w Jego radzie i za moim pośrednictwem Bóg dokonał tego, czego zapragnął. Ponieważ pochodzę od Boga, nie chcę innego pana, nie szukam i nie pragnę niczego poza moim Bogiem.

Kto chce pokonać ducha nieposłuszeństwa i bunt, ten pokornymi słowami winien prosić o przebaczenie. Według wskazań kierownika, który sprawuje opiekę podczas postu, niech ludzie ci żyją przez krótki czas w samotności, poszczą i hartują swe ciało. Powinni też nosić zgrzebne odzienie i w ten sposób uczyć się posłuszeństwa i solidarności.

Twierdza wewnętrzna – 3 Mieszkania

Z moich lektur

Dodano: 01 kwietnia 2023

Cytaty i sentencje na podstawie „Twierdzy wewnętrznej” św. Teresy od Jezusa

 

Trzecie mieszkania

W bramy trzecich mieszkań wchodzą wytrwali, którzy z miłosierdzia Boga odnieśli zwycięstwo w wielu bojach.

Życie bez Boga jest ciągłym umieraniem.

Mieszkańców trzecich mieszkań możemy poznać między innymi po: wystrzegania się nawet powszednich grzechów, chętnym podejmowaniu pokuty, codziennej praktyce skupienia się w duchu, dobrym wykorzystywaniu czasu, pomocy bliźnim, powściągliwości w mowie i w ubraniu, sumiennym wypełnianiu swoich obowiązków.

Bóg żąda tylko woli stanowczo Jemu oddanej.

Kto nie chce ogołocić się z tego co już osiągnął w życiu duchowym dochodząc do trzecich mieszkań, jest jak ewangeliczny bogaty młodzieniec, który odszedł zasmucony.

Im więcej czynimy dla Boga, tym bardziej uważajmy się za Jego dłużników i sługi nieużyteczne.

Im ktoś więcej spodziewa się zapłaty za swoje dobre uczynki, tym mniej jej otrzyma.

Owocem dobrze przeżytych oschłości na modlitwie jest pokora.

Gdzie jest prawdziwa pokora, tam nawet pośród braku pociech duchowych, jest pokój i zgoda na Bożą wolę.

Bardziej jesteśmy miłośnikami rzeczy dających zadowolenie, niż krzyża. Stąd dusze słabsze bardziej cenią sobie pociechy duchowe niż męstwo, które wyrabia się pośród oschłości.

W ogniu doświadczeń i prób poznajemy prawdę o sobie, dobrze znaną samemu Bogu.

Trudno udzielać rad komuś, kto od długiego czasu prowadzi życie cnotliwe i dlatego wydaje mu się, że tylko on może pouczać innych.

Bóg chcąc doprowadzić swoich wybranych do jasnego poznania ich nędzy, usuwa od nich, od czasu do czasu, swoje pociechy. Wówczas od razu poznają oni czym są sami z siebie.

Wielkim pożytkiem jest przygotowanie się na próbę, zanim ona przyjdzie.

Bóg więcej żąda od nas zgody na Jego zrządzenia i trwania w wewnętrznym pokoju, niż nawet wielkich dzieł miłosierdzia.

Po tym jak przeżywamy upokorzenia lub choćby małe lekceważenia ze strony innych, możemy poznać na ile nauka i przykład życia Pana Jezusa przeniknęły nasze serca.

Ponieważ Bóg jest miłośnikiem wspierania cnoty na oczach innych, oraz nie chce by sama cnota ucierpiała, udziela nam łaski spokojnej reakcji na doznane przykrości. Nie znaczy to jednak, że tę cnotę posiadamy, gdy wewnątrz odczuwamy wzburzenie i niepokój.

Nie w tym rzecz, czy ktoś nosi habit zakonny, czy nie, ale w tym jedynie, czy usilnie ćwiczy się w cnotach, i czy całego siebie oddaje Bogu, nie szukając spełnienia swojej woli, ale woli Bożej.

Pokora jest olejkiem na wszystkie nasze rany. Pan widząc, że ją mamy, przyjdzie nas uleczyć.

Bez pokory dusza nie postąpi dalej, ale zostanie w tych trzecich mieszkaniach, niezliczone przy tym czując udręczenia i nędze.

Ponieważ nie umiemy wyrzec się samych siebie, czynimy sobie drogę uciążliwą i trudną.

Czytanie o rzeczach duchowych, może rodzić w duszy doświadczenie łask, o których czyta.

Jak małe ptaszęta, uczą się latać naśladując swoich ptasich rodziców, tak i nam wiele hartu dodaje widok innych, wspaniałomyślnie i ochotnie podejmujących rzeczy, które nam wydają się niewykonalne.

Dusza, która już weszła do trzeciego mieszkania, wielki odniesie pożytek, gdy się przyłoży, ile zdoła, do ćwiczeń w ochotnym posłuszeństwie.

Bywa, że od osób, których zachowanie nas oburza, moglibyśmy wiele się nauczyć. Pomimo, ze  w tym co dotyczy zewnętrznego stylu bycia, przewyższamy je.

Do Psalmu 131

Poezje

Dodano: 1 kwietnia 2023

Wielki Tydzień

 

Takie te dni są ważne, święte

A ptaszek śpiewa, słońce świeci

Bóg się dziś trudzi nad zbawieniem

A obok śmiesznie śmieją się dzieci

Nie onieśmiela Bóg miłością

Skrytą w zieleni świeżej, młodej

Jak ona wiecznie takiej samej

I w swej wierności, zawsze nowej

s. R.

św. Hildegarda

Z moich lektur

Dodano: 23 marca 2023

WADA

CNOTA

żądza uciech

powściągliwość

ingluvies ventri

abstinentia

ucztowanie

abstynencja

obżarstwo

umiar

nienasycenia

wstrzemięźliwość

Zalecam człowiekowi umiar, aby ciału niczego nie brakowało, zaś on nie napychał się potrawą i napojem. Jestem jak cytra z piękną harmonią. Gram cudowną melodię, jeśli człowiek żywi się z umiarem. Ja jednak żywię się z umiarem, dzięki czemu soki w moim ciele nie wysychają i nie rozpadają się. Dlatego cieszę się dźwiękiem organów i z radością gram na swej cytrze.

Za miesięcznikiem „W naszej rodzinie”: Ukrzyżowany Pasterz

Rozmaite tematy

Dodano: 15 marzec 2023

Za miesięcznikiem „W naszej rodzinie”

Ukrzyżowany Pasterz

Zaskakujące jest to wyobrażenie Jezusa, prawda?

Mnie też zaskoczyło i choć już 35 lat spoczywa w moim wielkopostnym brewiarzu, nieustannie przyciąga uwagę, budzi wciąż nowe myśli, skojarzenia. W swej pozornej szorstkości, ubóstwie, przenośnej i dosłownej nagości budzi czułość…

Z trudem, ale rozszyfrowałam u dołu krzyża, niemiecki napis: Bóg mój i moje Wszystko. Misje 1951 rok. Tyle historia obrazka tego misyjnego krzyża jednej z niemieckich parafii.

Jezus Ukrzyżowany, z przebitymi stopami, dłońmi i sercem, ale żyjący. Czujne i uważne spojrzenie otwartych oczu skierowane w bok, na coś, czy bardziej na kogoś. Może z trzeciej osoby przejdźmy do pierwszej – przecież Jezus zawsze czeka na mnie, zawsze chodzi Mu o mnie, z miłością patrzy na mnie. Co więcej, dłonie, w których tkwią długie gwoździe, uwolniły się z belki krzyża i tworzą swoistą kołyskę, w jaką układa matka swoje dziecko, albo pasterz słabą, odnalezioną owcę. Ta kołyska zbolałych, ale czujnych i czułych dłoni Jezusa jest pusta, bo jest tam miejsce dla każdego z nas. Czy obraz ten nie przywodzi słów wypowiedzianych przez Jezusa? – Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11,28). Gdzie można znaleźć pełniejsze pokrzepienie, jak nie w ranach Jezusa, skąd płynie dla nas życie. Otwarte serce Jezusa, to nie tylko znak ludzkiej wrogości i przemocy, ale nade wszystko znak Jego nieustannej i niezmiennej miłości. Tam możemy się skryć, tam oprzeć głowę wtulając się w Jego ramiona.

W krzyżu dokonało się zwycięstwo i jest już obecne, choć naszym oczom objawia się dopiero w Zmartwychwstaniu. Doskonałą intuicję miał twórca tej rzeźby Jezusa, gdy Ukrzyżowanego, z przebitym już sercem, przedstawia jako żywego, obecnego. Ukrzyżowany Pan nie przestaje być dobrym Pasterzem, który nigdy nie spuszcza oczu ze swoich owiec, z żadnej ze swoich owiec. Co więcej, idzie za nimi w każdy, najbardziej ukryty, niebezpieczny, czy wręcz obskurny zakamarek ich życia, wyrywając je z mocą z każdej ciemności grzechu. Ten surowy krzyż, na którym Jezus jest tak zbolały i poraniony, to nie tylko krzyż na Kalwarii, ale także każdy krzyż naszej śmierci, w którą wchodzimy. Jezus chce i może dać nam wytchnienie przy Swoim sercu, ale na tym nie koniec – On chce nas przenieść przez trudy życia i oddać Ojcu.

Obraz ten przywodzi mi też na myśl poezję św. Jana od Krzyża. Wielozwrotkowy poemat (67 strof) pod tytułem: O udzielaniu się trzech osób Trójcy Świętej. Dialog, jaki dokonuje się w sercu samego Boga, tak przy stworzeniu świata, jak w konsekwencji grzechu człowieka, przy Wcieleniu Syna – zawsze dotyczy człowieka, którego Bóg chce wprowadzić w Swoje wewnętrzne życie. Padają tam słowa:

Synu mój,

w Swych ramionach przynieś Mi,

wszystkich, których kocham.

Od momentu Wcielenia Jezus konsekwentnie realizuje to pragnienie Ojca – zabiega o każdego człowieka i nie wypuszcza go ze Swych ramiona, nawet wtedy, gdy człowiek chce je unieruchomić przybijając do krzyża. Mocą swej miłości nie wypuszcza z nich człowieka i całej ludzkości wyznając:

Wezmę ją w swe ramiona,

by miłość zrozumiała,

i wśród wiecznych rozkoszy

Twą dobroć wychwalała

 

Pragnę spełnić, Ojcze,

Woli Twojej zamiary,

Bo przez to się objawi

Twoja dobroć bez miary

 

Objawi się Twa wszechmoc,

Twojej mądrości zdroje.

Pójdę ludziom na ziemi

Ukazać piękno Twoje!

 

Pójdę szukać mej miłej,

Krzyże jej, ból i męki

Wezmę na barki swoje

By nie znała udręki

 

I by zaznała życia,

Dam za nią życie moje,

Wyrwę ja z bagien świata

Zwrócę w ramiona Twoje!

 

s. E

św. Hildegarda

Z moich lektur

Dodano: 07 marca 2023

WADA

CNOTA

brak umiaru

umiar

skrajność

złoty środek

przesada

proporcjonalność

niezdecydowanie

zdecydowanie

brak równowagi

równowaga

Ty przebiegły zdrajco. Swoim podstępem niszczysz zdrowy ludzki rozsądek. Jesteś jak młody, agresywny, dziki pies, który nie jest jeszcze oswojony, a z zachowania przypominasz brudne bydlę.

Wszystko bowiem, co jest objęte Bożym ładem, współdziała ze sobą. Gwiazdy błyszczą światłem Księżyca, Księżyc świeci ogniem Słońca, wszystko służy Najwyższemu i nic nie przekracza swojej miary. Jednak ty nie zwracasz uwagi na Boga a nie na Jego stworzenie. Obijasz się, jesteś jak pusty, rybi pęcherz, który powiewa na wietrze.

Tymczasem ja wędruję po drogach Księżyca i kręgach Słońca. Poznaję Boży ład i wzrastam w duchowej boskości człowieka. Dlatego wszystko oddaję bliźniemu z pełną miłością. Bowiem jestem księżną w pałacu króla i poznaję jego wolę i wszelkie tajemnice. Nigdzie nie pozostawiam pustki, lecz wszystko wykonuję z dużą miłością i radością. Błyszczę jak promienie słońca i wszystko jest mi bliskie i drogie. Ty jednak jesteś wpędzającym w choroby niszczycielem i pokarmem dla robaków.