Z moich lektur

Dodano: 15 października 2023

Cytaty i sentencje na podstawie „Twierdzy wewnętrznej” św. Teresy od Jezusa

 

Siódme mieszkania cz. 1

Na drodze łask mistycznych dwie rzeczy mogą spowodować śmierć. Zarówno ból tęsknoty za Bogiem, jak i szczęście, które po nim następuje.

Skoro wielkość Boga nie ma kresu – to nie będą go miały również Jego dzieła.

Najgłębsza komnata ludzkiej duszy jest dla Boga jakby drugim niebem, w którym Jego Majestat zamieszkuje.

O ile dusza pozostaje w łasce, o tyle przenika ją Boskie światło.

Zatwardziały grzesznik jest jak ktoś umierający z głodu, choć wokół niego nie brakuje jedzenia. Ponieważ ma związane ręce i czuje do niego odrazę nie może po nie sięgnąć. Karmi i rozwiązuje go ten, kto się modli za niego ratując mu życie wieczne.

Wielką jałmużną jest modlitwa za tych, którzy pozostają w grzechu śmiertelnym.

Trzy Osoby Boskie mieszkają w najgłębszym wnętrzu duszy, jakby w bezdennej głębi.

Im bardziej dusza zjednoczona jest z Bogiem, z tym większą swobodą i zapałem angażuje się w służbę Bogu. W chwilach wolnych od zajęć pozostaje w przemiłym Boskim towarzystwie.

Bóg okazuje miłosierdzie duszy przez to, iż daje jej odczuć w oczywisty sposób, że nigdy nie oddala się od niej.

Podział na Martę i Marię przebiega także wewnątrz duszy. Gdy jej wyższa, rdzenna część cieszy się doświadczeniem uciszenia w Bogu, niższa część, zmaga się z wielkim utrapieniem i trudami zewnętrznymi.

Gdy sprawy Pana uznamy za swoje własne, On troszczy się o nasze.

Póki żyjemy w ciele, łaska duchowych zaślubin duszy z Bogiem nie może dokonać się w sposób doskonały, gdyż zawsze istnieje ryzyko oddalenia się od Niego.

W widzeniu wyobrażeniowym Bóg ukazuje się duszy, jakby wchodził do niej przez drzwi, tj. przez zmysły. W widzeniu umysłowym ukazuje się w miejscu gdzie sam mieszka, gdzie nie potrzeba Mu drzwi, by wszedł do własnego domu.

Duchowe małżeństwo duszy z Bogiem dokonuje się w najbardziej wewnętrznym centrum duszy, w którym mieszka sam Bóg.

Bóg niektórym duszom objawia niepojęty stopień swojej miłości ku nim, abyśmy wszyscy znali i wysławiali wspaniałomyślność Boga. Łączy się On ze swoim stworzeniem na podobieństwo małżonka – nierozerwalnym węzłem, i nigdy nas nie opuści.

Małżeństwo duchowe można wyrazić w symbolu małego strumyczka, który wpływa do morza i nie ma sposobu na to, by go od niego oddzielić.

Jak światło, które wpada do pomieszczenia przez dwa okna, staje się w nim jednym światłem, tak samo łączy się Bóg z duszą w łasce małżeństwa duchowego.

W siódmych mieszkaniach „motyl” (nasze ja) z rozkoszą umiera, bo jego życiem jest już Chrystus.

Z Boskich piersi, którymi Bóg karmi duszę, rozlewają się strugi mleka, które wzmacniają wszystkich mieszkańców zamku, docierając także do ciała.

Jak nie ma skutku bez przyczyny, tak dusza odczuwająca w sobie światło przenikające jej władze, uświadamia sobie obecność w jej wnętrzu Kogoś, od kogo te światło pochodzi.

Pewna to rzecz, że gdy dusza dla miłości Boga wyzbędzie się przyzwyczajenia do rzeczy stworzonych, On sam wypełni ją Sobą.

Gdy Pan wprowadza duszę do siódmego mieszkania, które jest jej własnym wnętrzem i Jego mieszkaniem, ustają wszelkie poruszenia jej władz i wyobraźni, które kiedyś jej szkodziły i pozbawiały pokoju.

Duszy ukrytej w siódmym mieszkaniu nic nie skłoni do wyjścia z niego, choćby w innych mieszkaniach kotłowało się mnóstwo spraw, toczyły się wojny i słychać było wielką wrzawę.

Namiętności i emocje, choć już okiełznane, boją się wejść do siódmego mieszkania, sądząc że wyjdą z niego jeszcze bardziej ujarzmione.