Rozmaite tematy

Dodano: 15 kwietnia 2024

Dokument watykańskiej Dykasterii do spraw Ewangelizacji: „Naucz nas się modlić” jest inspirowany słowami papieża Franciszka, który ogłaszając bieżący rok Rokiem Modlitwy, będącym przygotowaniem i wprowadzeniem w Jubileusz roku 2025, zwrócił się do wiernych słowami: „Proszę was o wzmożenie modlitwy, aby się przygotować do dobrego przeżywania tego wydarzenia łaski i doświadczyć w nim mocy nadziei Boga. Dlatego dzisiaj rozpoczynamy Rok Modlitwy, to znaczy rok poświęcony odkrywaniu na nowo wielkiej wartości i absolutnej potrzeby modlitwy w życiu osobistym, w życiu Kościoła i świata” (Anioł Pański, 21 stycznia 2024 roku).

Nie sposób zatem pominąć to wydarzenie i ten temat, gdy piszę „z karmelitańskiego zacisza”, miejsca nieustannej modlitwy. O niej zatem będzie tak ten, jak prawdopodobnie, także kolejne moje refleksje w tegorocznych miesięcznikach.

Zanim otworzą się dla nas Bramy Miłosierdzia, Drzwi Święte Jubileuszu Odkupienia, warto się do niego przygotować właśnie wzmożoną modlitwą, głębszym, osobistym dialogiem z Bogiem, refleksją nad naszą wiarą. W swoich katechezach Papież wielokrotnie wskazywał, że modlitwa jest drogą do zetknięcia się z najgłębszą prawdą o nas samych, gdzie obecne jest światło samego Boga. Mówił: „Dzięki modlitwie możemy przybyć z sercem gotowym na przyjęcie darów łaski i przebaczenia, które przyniesie Jubileusz, jako żywy wyraz naszej relacji z Bogiem. Zanurzmy się zatem w modlitwie, będącej ciągłym dialogiem ze Stwórcą, odkrywając radość ciszy, spokój doświadczonego przebaczenia i siłę wstawiennictwa w komunii świętych”.

Dobrze byłoby wrócić w tym roku do papieskiego nauczania o modlitwie – zwłaszcza z cyklu „Katechezy o modlitwie”, które zostały wygłoszone w dniach od 6 maja 2020 roku do 26 czerwca 2021 roku. Papież wielokrotnie w nich przypomina, że modlitwa jest intymnym dialogiem ze Stwórcą; dialogiem, który zaczyna się w ludzkim sercu, aby ludzkie serce znalazło „Serce” Boga, wypełnione Jego miłosierdziem, zdolnym przemienić nasze życie. W tym dialogu wierzący nie tylko rozmawia z Bogiem, ale uczy się także Go słuchać, znajdując odpowiedzi i wskazówki w świetle Jego cichej obecności. Modlitwa staje się w ten sposób mostem między niebem i ziemią, miejscem spotkania, w którym serce człowieka i serce Boga splatają się w nieustannym dialogu miłości.

Już u początku swego nauczania o modlitwie Ojciec święty zwraca uwagę, że „Modlitwa to nie magiczna różdżka! – nie jest to sztywna formuła, która powtórzona poprawnie, podobnie jak w handlu, daje żądany produkt; w modlitwie to Bóg ma nas nawrócić, a nie my powinniśmy nawrócić Boga” (Audiencja generalna, 26 maja 2021 roku). Oznacza to, że siłą modlitwy nie są takie czy inne słowa, wypowiedziane tak, a nie inaczej, tyle i tyle razy… ile ofiarowane ma być Bogu w modlitwie całe nasze serce, nasze życie, także nasza niemoc, cierpienie i nędza!

Zatrzymał moją uwagę powyższy fragment, także z bardzo praktycznego powodu, który wydawać się może drobny i nieistotny.

Otrzymuję czasem wiadomości telefoniczne z pięknymi duchowymi przesłaniami. Cieszę się wtedy, że są osoby, które angażują się, by Boże prawdy przekazywać także w ten sposób: zgrabne słowo, piękny obraz, wyraziste przesłanie. Ale docierają też religijne treści ze słowami: prześlij to do 5, 10, 15 osób. Jeśli tego nie zrobisz, to znaczy, że nie wierzysz wystarczająco, wstydzisz się swojej wiary, jesteś mało gorliwy, albo, co więcej: spotka cię coś złego, natomiast dosięgnie cię bez wątpienia dobro, gdy to zrobisz.

Jedną z reguł duchowego rozeznawania św. Ignacego jest obserwowanie początku, środka i końca myśli, sprawy, pomysłu. Bo to pod koniec często ‘wystaje diabli ogon’, który zdradza jego inspirację i obecność. Podobnie i w tego rodzaju przesłaniach, które obiecują lub straszą, jest pewna ‘magiczność’, o której pisze Papież. Zapewnienia, że Bóg na tak wykonaną czynność ‘musi’ odpowiedzieć łaską, błogosławieństwem, lub odpowie karą w przypadku jej braku to czysta magia odległa całe światy od wiary. Zatem „magiczna różdżka i sztywna formuła”, o której mówi Ojciec święty, tu ma także swoje miejsce. Takie modlitwy są bliższe magii, wróżbiarstwu, fatalizmom, przymusom (względem Boga i człowieka), a to wszystko jest bardzo odległe od Bożego działania, a ma znamiona złego ducha, który chce spłycić, wykrzywić, ośmieszyć. Jako wierzący w miłującego Boga, który patrzy na nasze serca, a nie na sztywne formuły, nie rozsyłajmy takich przesłań – nie budują one ani prawdziwej, szczerej i ufnej wiary, ani głębokiej religijności człowieka, wykrzywiając przy okazji prawdziwy obraz Boga.

A teraz, po długich 40 dniach postu spędzonego w ciszy, zadumie, refleksji i modlitwie niech zabrzmi w naszych sercach i ustach – Alleluja! Po wielokroć powtarzane, śpiewane, nucone, wykrzykiwane, nie według magicznych nakazów, ale z potrzeby serca, które chce wołać: Alleluja –  Chwała Panu, który żyje, jest obecny i chce nas prowadzić do coraz głębszej z Nim zażyłości.

s. E