Rozmaite tematy
Dodano: 03.02.2025
Za miesięcznikiem „W naszej rodzinie”
W drodze za Jezusem

Gdy zaczynasz czytać te słowa prawdopodobnie masz przed sobą nowy dzień, nowy miesiąc a już z pewnością nowy rok – ogłoszony przez Papieża Franciszka Rokiem Jubileuszowym, wspominającym 2025 lat od Wcielenia Syna Bożego.
„Nowy czas” otwiera nowe drzwi i samoistnie zamyka te, za którymi pozostaje przeszłość. By jednak dobrze zamknąć drzwi przeszłości trzeba na nią uważnie spojrzeć, zatrzymać się, przyjrzeć, wyciągnąć konieczne wnioski, a potem łagodnie zamknąć te drzwi. Następnie zwrócić twarz ku przyszłości, ku temu, co nadchodzi – z zaufaniem, nadzieją i pokojem uciszonego serca.
O sercu właśnie – naszym i Jezusowym – pisze papież Franciszek w swojej ostatniej, czwartej z kolei encyklice Dilexit nos – Umiłował nas, która ukazała się 24 października 2024 roku. Czytamy tam m.in. takie słowa:
„Serce jest również zdolne do zjednoczenia i zharmonizowania własnej osobistej historii, która wydaje się rozbita na tysiąc kawałków, ale w której wszystko może mieć sens. To jest to, co Ewangelia wyraża w spojrzeniu Maryi, która patrzyła sercem. Ona potrafiła prowadzić dialog z doświadczeniami, które przechowywała, rozważając je w swoim sercu, dając im czas: przedstawiając je i zachowując wewnątrz, aby o nich pamiętać”.
Warto, wzorem Maryi, poprowadzić dialog z naszymi doświadczeniami minionego roku, by „zjednoczyć i zharmonizować własną osobistą historię, która wydaje się rozbita na tysiące kawałków”. Te kawałki naszej historii, poszczególne jej wydarzenia, mogą sprawiać wrażenie nieważnych, niepotrzebnych, zbędnych, często nadal boleśnie doskwierających, wciąż frustrujących, rodzących pytanie: po co to było, jaki był tego sens, do czego to prowadzi, czy doprowadziło…? Łatwiej oczywiście wpisać we własną historię chwile pogodne, radosne, sytuacje udane, satysfakcjonujące, zwycięskie… Trudniej to uczynić, gdy spotkały nas cierpienia, doświadczenia bolesne, upokarzające, odbierane przez nas jako przykre, niepotrzebne, czy wręcz pozbawione sensu.
Wstępny wymiar refleksji nad własną historią, to przywołanie z pamięci wyżej wspomnianych wydarzeń, doświadczeń. To zatrzymanie się wobec nich, przyjrzenie się im i próba ich oceny z perspektywy minionego już czasu. Dla nas, wierzących, kluczowe jest to, jak patrzymy na przeszłość. Chodzi o to, by spojrzeć na nią oczyma rozświetlonymi wiarą. Chodzi o żywą wiarę w obecność Boga, przebywającego nie gdzieś daleko, Boga odległego, ale obecnego w naszej codzienności, aktywnie nią zainteresowanego. Boga, który czuwa nad nami w swej nieznużonej Opatrzności, jest obok, więcej – jest w nas, gdy cierpimy. Chodzi o to, by z faktograficznej perspektywy naszej przeszłości przejść do historii zamieszkanej przez Boga, który czyni z niej naszą osobistą historię zbawienia.
I tu znajdujemy kolejną podpowiedź we wspomnianej Adhortacji: „Wreszcie, to Najświętsze Serce jest zasadą jednoczącą rzeczywistość, ponieważ „Chrystus jest sercem świata; Jego Pascha śmierci i zmartwychwstania stanowi centrum historii, która dzięki Niemu jest historią zbawienia”.
Jednym ze sposobów, który może pomóc w odczytaniu historii minionego roku, jako historii zbawienia, jest skorzystanie z psalmu 136, który przez kilkadziesiąt wersetów opowiada historię Izraela rozpoczynając od słów: „Chwalcie Pana, bo jest dobry – bo Jego łaska na wieki”. Jak refren, po każdym wersie opisującym minione wydarzenia, powraca niezmiennie przekonanie: nasz Pan jest dobry, jest obecny, kieruje historią i trzyma nas w swojej dłoni – bo Jego łaska trwa na wieki.
A jak brzmiałaby Twoja historia, gdybyś pozostawił co drugi wers wspomnianego psalmu, a w pierwszym opowiedział o minionym roku twego życia? Może jakoś tak:
Pozwoliłeś mi wstać każdego dnia po dobrze przespanej nocy,
bo Twoja łaska trwa na wieki.
Na moim stole zawsze był posiłek, nigdy nie byłem prawdziwie głodny,
bo Twoja łaska trwa na wieki.
Dzięki sińcom, jakie zadało mi życie, nabrałem więcej rozeznania i doświadczenia,
bo Twoja łaska trwa na wieki….
A resztę dopisz i dopowiedz już sam – ja ogarniam Cię modlitwą….
s. Elżbieta