Z moich lektur

Dodano: 15 listopada 2021

Klasztor nie jest domem, choć mówi się czasem wstępującym do zakonu: To jest teraz twój dom. Ale to nieprawda. *

Zaskakujące zdanie pada z ust o. Michała, mieszkającego w wielkim, wielowiekowym opactwie w Prowansji, które wygląda nie tylko jak dom, ale jak olbrzymia twierdza. Zatem, klasztor jest czy nie jest domem, a jeśli jest, to w jakim znaczeniu? – dopytują prowadzący rozmowę. Posłuchajmy i my:

Pytanie: Ale w klasztorach często pojawia się napis: Tu mieszka Pan Bóg, czyli to jest taki dom Boga!

Odpowiedź: U nas też jest taki napis, zaświadczam. Ale zobaczcie, znaczy on tyle, że to nie jest nasz dom, tylko Jego. Mamy się więc dostosować do Jego zwyczajów, Jego myśli, Jego wizji, choć przynosimy ze sobą bagaż wychowania, estetyki i tego wszystkiego, co nam środowisko wpoiło. Jednocześnie to nie ma być dom, dlatego, że Jezus chce uczynić wszystko nowym. To nowa wspólnota, nowy Izrael, w którym Mistrz każe opuścić ojca i matkę nie dlatego, żeby ich nie kochać czy nienawidzić, tylko żeby stworzyć coś nowego. To inna duchowość. Nie mamy się zasiedzieć, tylko – jak wskazuje tytuł waszego miesięcznika – być w drodze. Mamy namioty w drodze do prawdziwego domu. Nie warto więc urządzać sobie jakichś gniazdek i gromadzić mebli, bo to wszystko przeminie.*

Zaskoczyła mnie niegdyś moja kilkunastoletnia bratanica, gdy jadąc ze mną samochodem, zauważywszy, że z wielką uwagą przyglądam się każdemu napotkanemu kościołowi i robię znak krzyża, stwierdziła, Ciocia, ty masz dobrze, bo w każdej miejscowości masz dom. Na moje zdziwione spojrzenie dopowiedziała, Bo jeśli kościoły należą do Jezusa, a ty jesteś jego żoną, to są one także twoje… To prawda, każdy kościół to nasz dom, nie tylko nas zakonników, ale wszystkich wierzących w Boga. Bardzo głęboko i prawdziwie nasz, choć przecież inaczej niż rodzinne domy, czy mieszkania. Jak mówi o. Michał, to Bóg wyznacza tu prawa i reguły funkcjonowania i On jest najważniejszy, jest Gospodarzem. Z drugiej strony ten Boży dom przypomina nam, że otaczająca nas rzeczywistość jest przemijająca, krucha, nietrwała, a dopiero, gdy znajdziemy się w pełni w Bogu, odnajdziemy nasz dom na wieczność, zamieszkamy w Sercu Jezusa. Ta intuicja towarzyszyła także św. Teresie od Jezusa, mającej dystans do tego, co ją otaczało. Powtarzała, że życie ziemskie to jedynie jedna noc spędzona w kiepskiej gospodzie. Umiała oczywiście doceniać i cieszyć się dobrami, jakie Bóg hojnie rozsiewa na drogach życia, ale nie zapominała, że doczesne życie, to tylko wędrówka do życia w pełni. A zamieszkamy w domu nie ręką ludzką zbudowanym i trwałym na wieki, gdy przebywając w Jego domu (kościele, klasztorze) przyjmować będziemy Jego reguły, prawa, zasady i damy się kierować Jego woli.

 

s.E.

_______________________________________________

*Michał Zioło OCSO, Po co światu mnich? Wydawnictwo W drodze, Poznań 2018, s. 136.