Obudź mnie, bym szukał Ciebie

ROK ŻYCIA KONSEKROWANEGO
JUBILEUSZ 500-LECIA URODZIN ŚW. TERESY

Obudź mnie, bym szukał Ciebie i żył…

Zbliżając się do zakończenia jubileuszowego roku narodzin św. Teresy (1515-1582), zbliżamy się równocześnie do wspomnienia rocznicy jej śmierci przypadającej 4 października.  Pierwszą datą wspominamy jej narodzenie do życia na ziemi, druga odsyła nas do jej narodzin dla nieba. W ciągu swoich 67 lat Teresa kilkakrotnie doświadczyła cudu przebudzenia do nowego życia – daru kolejnych nawróceń. Z powodzeniem można ją uczynić orędowniczką naszych duchowych przebudzeń do pełni życia w Bogu. Tych wielkich, które wyprowadzają nas ze śmierci grzechu do życia, jak i tych codziennych, drobnych, które zbliżają nas do coraz większej zażyłości z Panem.

Psalmista wyznaje: „Gdy się przebudzę, nasycę się Twoją obecnością” – i nie chodzi tutaj jedynie o to ostatnie przebudzenie po przekroczeniu granicy życia, ale o te codzienne przebudzenia, które są darem łaski, na które możemy się przysposobić słuchaniem Słowa, modlitwą, zatrzymaniem w rozbieganym świecie, otwarciem umysłu i serca… Takim wołaniem o przebudzenie jest także poniższa pieśń nagrana z okazji jubileuszu św. Teresy:

 

Obudź mnie, bym szukał Ciebie i żył

w świetle Twojego Oblicza.

Obudź mnie, bym radował się w Tobie,

zanurz mnie w Twej Obecności…

 

Dla Ciebie się narodziłam

ROK ŻYCIA KONSEKROWANEGO
JUBILEUSZ 500-LECIA URODZIN ŚW. TERESY

Hasło jubileuszowego roku św. Teresy: „Dla Ciebie się narodziłam” zostało zaczerpnięte z jej wiersza, którego pierwsze wersety brzmią następująco:

Twoją jestem na zawsze, od Ciebie życie wzięłam,
Powiedz mi więc, o Boże, co chcesz, abym czyniła?

Wiersz nosi tytuł W Bożych rękach i cały jest przeniknięty tą pewnością: jestem w Bożych rękach, w Bogu jest początek i koniec mojego życia, Jego drogi są najpewniejsze i najlepsze, On czuwa i strzeże w każdej chwili życia, pogodnej czy mrocznej… Ta pewność  rodzi gotowość przyjęcia wszystkiego, co może przyjść – światła lub ciemności, obfitości lub głodu, ukojenia czy bólu. Daje pełną wewnętrzną wolność i pewność, że w Bożych rękach ja i wszystkie wydarzenia mojego życia mają głębokie znaczenie i służą ku dobremu.

Teresa wyśpiewała tę pewność wiary z wewnętrzną radością i pełnym zaufaniem.

Może warto zatem przeczytać i przemedytować ten długi wielozwrotkowy wiersz i spróbować dotrzeć do ostatnich jego słów, słuchając bicia serca Teresy. Może warto też prześwietlić nim własne pragnienia i tęsknoty, posłuchać echa swojego serca…

W Bożych rękach

Twoją jestem na zawsze,
Od Ciebiem życie wzięła,
Powiedz mi więc, o Boże,
Co chcesz, abym czyniła?

Najwyższy Majestacie
Wiekuista Mądrości,
Co w dobra chodzisz szacie;
O Boże wszechświatłości
Spojrzyj na nędzę moją,
Bom Tobie zawierzyła.

Powiedz mi więc, o Boże,
Co chcesz, abym czyniła?

Twą jestem, boś mnie stworzył,
Boś za mnie dał krew swoją,
Ból Ci rany otworzył,
By zbawić duszę moją;
Tyś łaską mnie osłaniał,
Ażebym nie zginęła.

Powiedz mi więc, o Boże,
Co chcesz, abym czyniła?

Czego żądasz, o Panie,
Od stworzenia Twojego,
Co w tak nędznym jest stanie,
Wśród mroków życia tego?
Ale choć grzeszna jestem,
Otom cała przylgnęła
Do stóp Twych, prosząc: powiedz,

co chcesz, abym czyniła?

Widzisz tu serce moje
I życie od zarania:
Składam je w dłonie Twoje.
I wszystkie me kochania,
I wszystkie władze duszy,
By miłość je objęła.
O, niech głos mój Ciebie wzruszy!

Co chcesz, abym czyniła?

Daj mi śmierć albo życie,
Daj siły czy słabości,
Karm mnie wzgardą obficie,
Lub chlebem szczęśliwości,
Daj pokój albo walkę,
W której bym się dręczyła,
Daj wszystko, tylko powiedz

Co chcesz, abym czyniła?

Daj nędzę lub dostatki,
Daj słodycz, chleb gorzkości;
Niech wzrosną smutku kwiatki,
Niech zmilknie śpiew radości,
Daj szczęście, bólu morze,
Niech mnie rwie jego siła.

Tylko powiedz, o Boże,
Co chcesz, abym czyniła?

Jeśli chcesz, niechaj tchnienia
Modlitwy mnie ponoszą,
Lub oschłość cierpienia
Krwawymi łzami zroszą.
O, Boże mój Najwyższy,
W tym cała moja siła,
Byś mi zawsze objawiał:

Co chcesz, abym czyniła?

Daj mi, Boska Mądrości,
Słońce wiecznego świtu
Lub gęste mgły ciemności,
Lata głodu, dosytu;
Daj zorze lub noc czarną,
By wszystko zasłoniła,

Tylko powiedz mi wtedy:
Co chcesz, abym czyniła?

Jeśli mi dasz wytchnienie,
Przyjmę je z Twojej ręki.
Jeśli ześlesz cierpienie,
Zniosę wszystkie udręki.
Dasz śmierć, ja czekam, Panie,
Aby mnie już objęła,
Kiedy chcesz, tylko powiedz:

Co chcesz, abym czyniła?

Pójdę na same szczyty:
W nagie Golgoty skały
Lub w Taboru błękity,
W szczęścia słodkie zapały.
Jak Job w cierpieniu, lub jak Jan
Przy Tobie bym spoczęła,

Tylko powiedz o Panie,
Co chcesz, abym czyniła?

Wśród zmiennych losów życia,
Jak Józef sprawiedliwy
Lub Dawid wśród ukrycia
Czy Jonasz nieszczęśliwy
Chcę, by się każdej chwili
Twa wola wypełniła,
Dlatego błagam, powiedz:

Co chcesz, abym czyniła?

Czy słowa Twe posłyszę,
Czy będziesz trwał w milczeniu,
Czy łan się rozkołysze
Lub zamrze w opuszczeniu,
Chcę wytrwać i zachować
Twe Prawo, tam ma siła,
Więc na każdy czas, powiedz:

Co chcesz, abym czyniła?

Twoją jestem, na zawsze,
Od Ciebiem życie wzięła,
Powiedz mi więc, o Boże,
Co chcesz, abym czyniła?