Z moich lektur

Dodano: 01 październik 2023

Cytaty i sentencje na podstawie „Twierdzy wewnętrznej” św. Teresy od Jezusa

 

Szóste mieszkania cz.3

Wielkie rozradowanie ogarnia duszę, gdy Bóg jednoczy się z nią także na poziomie jej władz i zmysłów pozwalając im zachować swobodę. Wówczas nie sposób zachować milczenia i nawet skałom i zwierzętom pragnie się śpiewać i opowiadać o chwale Boga.

Szczęśliwa zaiste ta dusza, której dostała się najlepsza cząstka i że może uchylić się od tego świata, by żyć w ukryciu dla Boga.

Z serca oddanego Panu płynie wewnętrzna radość, która także innych pobudza do dziękczynienia za dar powołania.

Gdy Bóg napełni duszę radością, zapomina ona o wszystkim i nic innego nie widzi i o niczym innym mówić nie potrafi, jak tylko o uwielbieniu Boga, które z tej radości wytryska.

Nic nie czyni nas bezpiecznym od grzechów na tej ziemi. Żal za nie, z powodu niewdzięczności, a nie z powodu kary, tym bardziej rośnie, im większe łaski dusza od Boga otrzymuje.

Łaski mistyczne są jak wody bystrej rzeki, które tylko czasami spływają na duszę. Grzechy zaś jej, są jak kałuże błot, które wciąż ma przed oczami.

Zawsze płonąć nigdy nieprzerwanym zapałem miłości i nic wspólnego nie mieć z ciałem – to rzecz aniołów, nie ludzi.

Nie ma takiego poziomu życia duchowego, na którym można by już zaniechać rozważania o najświętszym człowieczeństwie Chrystusa. Jest ono naszym największym dobrem i lekarstwem.

Daru doskonałej kontemplacji nie udziela Bóg duszy raz na zawsze, tak by już do innych form modlitwy nie musiała powrócić. Trudniej jej jednak rozważać rozumem jak kiedyś, bo i bez jego pomocy wola jej lgnie do Pana.

Kto by się oddalił od Boga wcielonego, ten do siódmego mieszkania nie wejdzie, bo bez Przewodnika, który jest drogą do przodu pójść nie można.

Nie jest dobrze nic nie robiąc tracić czas w oczekiwaniu na łaskę kontemplacji, którą się kiedyś otrzymało. Trzeba jak oblubienica z Pnp we wszystkim i przez wszystko szukać Pana, rozpamiętując Jego życie i śmierć.

Nieogarnioną i największą ze wszystkich łask, jaką Bóg nam uczynił jest ta, że dał nam swego Syna.

Kto tak wiele rozważał o życiu i śmierci Zbawiciela, że jego umysł i serce przeniknięte są Jego osobą, temu wystarczy jedno wejrzenie na Niego, by wolę rozpalić miłością.

Odczuwanie pociech na modlitwie nie jest czymś codziennym, ani nie trwa ustawicznie. Gdyby było inaczej, byłoby to bardzo podejrzane, a nawet niebezpieczne.

Im wyżej dusza postąpi, tym bliżej towarzyszy jej Jezus, który może dać jej żywe odczucie swojej obecności przy niej, choć oczami ciała ani duszy Go nie widzi. Nazywa się ono widzeniem umysłowym.

Nie trzeba się obawiać by ktoś kto naprawdę doświadczył łaski mistycznej uważał siebie za lepszego od innych. Wręcz przeciwnie – wydaje mu się, że nie ma nikogo kto by gorzej służył Bogu niż on. Najmniejsze uchybienie bólem przeszywa jego wnętrzności.

Gdy z łaski Jezusa czujemy Jego obecność przy sobie, nie sposób o Nim zapomnieć. Takie Boże towarzystwo rodzi w duszy wielką czystość i jasność sumienia.

Nienawidzi diabeł tego, gdy dusza stałe łączy się z Bogiem i myślą swoją zanurza się w Nim.

Najlepszy spowiednik to ten, który z głęboką wiedzą łączy nabytą z własnego doświadczenia znajomość rzeczy duchowych.

Nie byłoby dobrze gdybyśmy robiły różnice między siostrami, lepiej oceniając i traktując te, które są bardziej obdarowane przez Boga.

Widzenie przez wyobraźnię człowieczeństwa Pana, to łaska otwartej skrzyni. Można ją wyrazić w symbolu drogocennego kamienia ukrytego w złotej skrzyni, którą właściciel komuś podarował, ale bez klucza. Choć ten ktoś jest świadomy obecności tego kamienia, nigdy go nie zobaczy, dopóki właściciel sam nie przyjdzie i skrzyni nie otworzy.

W niebie będziemy się bardzo zdumiewać, jak daleko odmienny jest osąd Boga od tego, co tu na ziemi możemy zrozumieć i ocenić.

Choć drogę łask nadzwyczajnych należy wysoko cenić i poważać, nigdy dla siebie samego nie należy jej pragnąć. Nie możemy z pokora żądać tego, na co się nigdy nie zasłużyło.

Każdego prowadzi Pan drogą najlepszą dla niego i zuchwalstwem byłoby chcieć ją sobie samemu wybierać.

Nigdy nie wiemy czy to w czym upatrujemy dla siebie szczęście i zysk, nie przyniesie nam straty.

Jedyna bezpieczna droga – to chcieć tego, czego chce dla nas Bóg, który zna nas lepiej niż my samych siebie.

Są święci co nigdy widzeń nie mieli, i tacy, którym była dana ta łaska, a świętymi nie są.

Miłość ma taką naturę, że bezustannie działa i pracuje tylko dlatego, że miłuje.

Nie myślmy, że widzenia często się powtarzają tym, którzy tej łaski dostąpili. Na jedną z nich często sto i tysiąc trzeba im wycierpieć utrapień i krzyżów.

Bóg objawia się duszy, aby ją pocieszyć w smutku, przygotować na cierpienie lub, by nawzajem mogli się cieszyć posiadaniem siebie.

Jedną z tajemnic, którą Bóg może objawić duszy jest ta, że On widzi i obejmuje wszystkie rzeczy, złe i dobre.

Skoro Bóg, chociaż Go ciężko obrażamy, nie przestaje nas miłować, słusznie ma prawo żądać od nas, byśmy i my odpuszczali wszystkim, którzy nas skrzywdzili.

Jeśli Bóg sam nam objawi, że jest Prawdą Najwyższą, która zwieść nie może, zrozumiemy z mocą trafność słów Psalmu 116, że każdy człowiek jest kłamcą.

Żyć w prawdzie przed Bogiem i przed ludźmi, to nie chcieć by uważano nas za lepszych niż jesteśmy.

Hierarchia wartości zbudowana na widzeniu rzeczywistości wyłącznie w wymiarze doczesnym, jest zakłamaniem i zafałszowaniem tej rzeczywistości.

Pan dlatego jest tak wielkim miłośnikiem pokory, ponieważ pokora jest życiem w prawdzie. Prawdą jest, że sami z siebie nic nie mamy dobrego.

Im więcej Bóg się duszy odsłania w nadprzyrodzony sposób, tym bardziej rośnie w niej nieustanna tęsknota za Nim, będąca źródłem prawdziwej męki wewnętrznej.

Cierpienie duchowe wynikające z tęsknoty za Bogiem, są bez porównania większe niż cierpienia fizyczne. Prawdopodobnie właśnie one są udziałem dusz czyśćcowych.

Im bardziej tęsknota za Bogiem pali duszę, tym więcej czuje się ona tu na ziemi samotna. Żadne bowiem stworzenie, ani ziemskie, ani nawet niebieskie, nie jest w stanie zapełnić w niej pustki.

Bólu tęsknoty za Bogiem nie można samemu w sobie wyzwolić, a gdy przyjdzie nie sposób się od niego uwolnić.

Choć miłujący Boga wiele muszą wycierpieć, wszystko to nie wiele znaczy, w porównaniu z tym, co otrzymują potem. Dlatego także cierpienie uważają za łaskę.

Na drodze łask mistycznych dwie rzeczy mogą spowodować śmierć. Zarówno ból tęsknoty za Bogiem, jak i szczęście, które po nim następuje.