Biały welon o…

Dodano: 15 marca 2019

o figurze

W ubiegłym roku doszedł do moich obowiązków jeszcze jeden, malutki – troska o stojącą na naszym cmentarzu figurę św. Józefa.

Przyznam szczerze, że św. Józef jest mi szczególnie bliski. Pewnego dnia poprosiłam, by był mi ojcem – dosłownie Go zaadoptowałam 🙂 (stwierdziłam, że skoro mógł zaadoptować Jezusa, to między mną a Nim może zaistnieć podobne wydarzenie).

I powstała między nami szczególna więź duchowa. Podnosi mnie – podprowadza do Boga Ojca. Spełnia tę rolę zwłaszcza wobec tych, którzy nie mają dobrego doświadczenia z ojcami ziemskimi…

Jest szczególnym patronem Karmelu i myślę, że przyczynił się do mojego powołania 🙂

Mamy w klasztorze kilka Jego figur, dwie przedstawiają Go z Boskim Dzieciątkiem w ramionach. Przez całe swoje życie zajęty był Jezusem.

Dziś idę po józefowych śladach…

„Dziecko Moje, nie zważaj na to, co dzieje się wokół ciebie. Mną bądź zajęta podczas każdej czynności. Pozwól, aby Mój Duch nieustannie wielbił Boga Ojca w twej duszy. Twoja dusza jest ołtarzem, na którym Ja składam uwielbienie Ojcu.

Każde twoje cierpienie, trud jest ofiarą składaną przeze Mnie za zbawienie świata.

Chętnie przyjmuj to, co trudne i bolesne. Pozwól, aby ołtarz ofiarny twojej duszy nie był pusty. Niech płonie na nim ogień miłości i niech unosi się woń ofiary”. 

(cytat z: Alicja Lenczewska „Świadectwo”)

s. T.